"Jestem dobrej myśli". Morawiecki o sporze z Czechami ws. Turowa
Czeski rząd złoży na Polskę skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej za niewykonanie decyzji o natychmiastowym wstrzymaniu wydobycia w kopalni Turów. Polski rząd argumentował, że taka decyzja oznaczałaby także zawieszenie działalności pobliskiej elektrowni, która odpowiada za kilka procent zapotrzebowania kraju na energię elektryczną. Rząd premiera Babisza ma zaproponować stawkę kary w wysokości 5 mln euro za każdy dzień zwłoki ze wstrzymaniem pracy kopalni.
Wcześniej Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów, należącej do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, do czasu wydania wyroku.
"Przed nami kilka dni lub nawet tygodni rozmów"
Mateusz Morawiecki podczas swojej wizyty w województwie wielkopolskim był pytany o kwestie rozmów z Czechami ws. ich skargi dot. kopalni i elektrowni Turów.
Premier powiedział, że czeski rząd już przyjął własną instrukcję negocjacyjną. – My po naszej stronie też w ciągu najbliższego jednego, dwóch dni, przyjmiemy naszą instrukcję negocjacyjną w ramach Rady Ministrów – zapewnił.
Polityk dodał, że poprosi też ministra, który będzie szefem zespołu negocjacyjnego po to, by udał się do Czech "na długie, albo może krótsze rozmowy, które mam nadzieję doprowadzą do pojednania tych stanowisk i wycofania tej skargi, którą Czechy złożyły.
Morawiecki liczy na pomyślny finał rozmów
Szef rządu wskazał, że liczy na pozytywny dla naszego kraju finał sprawy i że uda się podpisać wspólną, transgraniczną umowę z Czechami.
– Jestem dobrej myśli, ale przed nami pewnie kilka dni albo kilka tygodni rozmów w tym temacie – powiedział.